Zastanawiasz się, czy twoje dziecko jest już gotowe na samodzielne wakacje? Chcesz wysłać dziecko na kolonie, ale nie wiesz, jak je przygotować na wakacje bez rodziców?
Czy dziecko jest gotowe na wyjazd na kolonie?
Łatwo poznać, że dziecko jest gotowe do wyjazdu – wówczas spontanicznie dopytuje się o kolonie, cieszy się, nie może się doczekać. Niektóre dzieci można posłać na kolonie już w wieku sześciu lat, dla innych to zbyt wcześnie. Odpowiedz sobie na pytania, a dowiesz się, czy twoje dziecko może wyruszyć na samodzielną wyprawę.
- Czy dziecko nie boi się i nie wstydzi powiedzieć, że jest głodne lub chce mu się pić?
- Czy potrafi jeść rzeczy, które nie wyglądają tak samo jak te przygotowywane w domu?
- Czy na nieprzewidziane sytuacje reaguje spokojem?
- Czy potrafi powiedzieć, co je boli?
- Czy potrafi odnaleźć się w grupie z innymi dziećmi?
- Czy potrafi ubrać się stosownie do pogody?
- Czy potrafi zostawić nieco pieniędzy na później?
- Czy zna dokładny adres zamieszkania, wie, czym ty się zajmujesz?
Jeśli na powyższe pytania odpowiedź brzmi TAK, możesz spokojnie wysłać go na samodzielny wyjazd. Jeśli większość odpowiedzi jest negatywna, pomyśl lepiej o wyjeździe z opiekunką. Jeżeli mimo pozytywnego wyniku testu nadal się obawiasz, dla własnego spokoju namów na taki wyjazd rodziców kolegi twojego dziecka, aby również wysłali na kolonie swoją pociechę. Razem dzieciom będzie łatwiej!
Zapamiętaj! Raczej nie wysyłaj na wspólną kolonię rodzeństwa! Starsze będzie miało do ciebie słuszne pretensje, że ma być niańką (trochę ci przecież o to chodzi), a młodsze nie nauczy się w ten sposób samodzielności.
Jeżeli dziecko jest gotowe do rozłąki z rodzicami, to wyjazd stanowi dla niego pożyteczną szkołę samodzielności. Będzie patrzyło na siebie i swój świat z innej niż dotychczas perspektywy. Jeśli wyjazd nastąpi za wcześnie, dziecko może się czuć odrzucone przez rodziców, a to zaburza jego poczucie bezpieczeństwa.
Przy decydowaniu o wypuszczeniu dziecka spod rodzicielskich skrzydeł najważniejszy jest więc zdrowy rozsądek. Jeśli u siedmio-, ośmiolatka wyjazd wzbudza prawdziwe obawy czy płacz, lepiej poszukać dla niego półkolonii. W przypadku starszego, ale bojaźliwego dziecka sami rodzice muszą zdecydować, czy i w jaki sposób chcą jemu pomóc przezwyciężyć strach. Niech koniecznie zabierze ulubioną przytulankę, której będzie opowiadało przed snem, co dobrego je spotkało i co chciałoby zmienić następnego dnia. Można obiecać, że codziennie dostanie liścik. Lepszy jest kontakt listowny niż telefoniczny, ponieważ rozmowy przez telefon są dla dziecka trudne – trzeba je bowiem zakończyć.
Dziecko na koloniach – a może zabłyśnie?
Psycholodzy ostrzegają przed bagatelizowaniem zmagań dziecka z równolatkami. Kolonie mogą stać się zmorą lub najlepszym miejscem w świecie. Jeśli w szkole dziecko nie uczy się najlepiej i z tego powodu jest izolowane, to podczas wakacji może być inaczej. Tu ujawniają się inne umiejętności. Świetnie gra w piłkę, pływa, najlepiej na całym obozie opowiada żarty albo jest wręcz urodzonym iluzjonistą. Wszystkie talenty się liczą. A doświadczenie bycia gwiazdą jest dla każdego bardzo cenne. Najlepsze wakacje to takie, gdy wszyscy mają szansę zabłysnąć. Jest to możliwe przy uważnym wychowawcy i w dobrze zaaranżowanych sytuacjach. Dlatego rodzice powinni się z nim spotkać przed wysłaniem dziecka.
Kolonie – antidotum na kłopoty?
Niektórzy rodzice wymyślają kolonie lub obóz jako środek na własne kłopoty wychowawcze. Choć sami mają problemy z egzekwowaniem poleceń, są przekonani, że innym, obcym ludziom, w zmienionej sytuacji to się uda. Na koloniach ich latorośl nauczy się wstawać bez grymaszenia, słać sobie łóżko, grzecznie jeść. Jeśli rodzic mówi, że dziecko nauczy się samodzielności, to znaczy, że przyznaje: jestem bezradny, nie potrafię nauczyć sam, niech to zrobią inni. Jeżeli natomiast dziecko słyszy „zobaczysz, tam będziesz musiał sam słać łóżko i zjadać wszystko do końca”, wtedy taki wyjazd potraktuje jako karę.